Wczoraj nie mialam czasu bo: rano siedzialam nad homeworksami, potem pojechalam z Anetką do kace na rynek. Spotkalam pelno Mikolajów ( a więc one istnieją!!! Bastuś oklamaleś mnie!!!!) i bylo baaaardzo świątecznie (nawet mróz byl iście grudniowy)więc szybko się z tamtąd utlenilyśmy i pojechalyśmy do SUPER CUKIERNI W KOCHLOWICACH. Nie wiem jak się ona nazywa, ale zatkalo mnie jak ją zobaczylam. Na dole jest piwniczka, podobno w niej jest 100 razy lepiej niż w cukierni, ale wczoraj byla rezerwacja. No więc jeśli chodzi o cukiernię to nie będę opisywać, bo tego się nie da opisać slowami, po prostu trzeba to zobaczyć. Może zabiorę tam kogoś special ;)......
W domciu parents robili impreze, więc przy okazji musialam tańczyć z wszystkimi wujkami (bleeeee), a ciotka zachorowalaby chyba jakby mi nie powiedziala: "IZA JAK TY PRZYTYLAŚ, JESTEŚ JUŻ TAKA PULCHNA" <placzę> Wścieklam się i chyba nic już nie zjem. A tak w ogóle to co za jędza z tej mojej ciotki. Zawsze mi musi powiedzieć coś wrednego. STARY ZGRED!!!!!!!!!!!!!BLEEE BLEEE BLEEEE
No a dzisiaj jade z Marrrreczkiem na "Nie teraz kochanie". Mam nadzieję, że dzisiaj będzie lepiej, znacznie lepiej niż wczoraj!!!!!!!!!!!!